aaa4
HP member
Dołączył: 03 Sty 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:42, 04 Lip 2017 Temat postu: qurq |
|
|
-Talio, Talio... - Tyle tylko zdolala wykrztusic z siebie Selenay i rozplakala sie ze szczescia. Zlapala chora delikatnie za dlon, ktora Dirk laskawie wypuscil ze swych rak. U jej boku stanal Alberich, promieniejacy tak, jakby to bylo jego dzielo. Dirk w calym swoim zyciu nie widzial, by fechmistrz usmiechal sie tak szeroko.
-Selenay...?
Niepokoj w glosie Talii zwarzyl ich radosc i raptownie sprowadzil na ziemie.
-Niebezpieczenstwo nie minelo?
190
Talia kiwnela glowa ociezale. Dirk ulozyl ja tak, by jak najmniej doskwieral jej bol. Nagrodzila go spojrzeniem, od ktorego caly pokrasnial.-Ancar posiada osobista armie.
-I moze nas zaatakowac?
-Na pewno nas zaatakuje. Teraz nie ma innego wyjscia. Chce cie zabic, a potem posiasc Elspeth.
Post został pochwalony 0 razy
|
|